Sesje na forach

Hrothgar Heavenlight

*Statek płynął z potężną szybkością. Zaczął się wynurzac kil. Hrothgar recznie zakręcił kołem, że zaczeliście plynąc po obrzeżu wiru, wciąż nabierając prędkości ale nie wpadając. Hrothgar moował się z sterem, ale powoli jego ręce słabły*Pomóżcie bo nas wciągnie!!!!*Ryknął na osobników na pokladzie. Jeden z marynarzy puścił się, ale spadl w otchłan wiru...*

Yuramek

*chwycil cos solidnego i czekam w milczeniu*

Hrothgar Heavenlight

*Powoli statek zwraca się do środka wiru*K*****!!!!Ryknął Hrothgar i jedna ręka trzasnęła, pewnie złamała się. Drugą trzyma z całych sił, ale za chwilę puści*JA #$#$@$!!!!!

Yuramek

*Natychmiast zucil sie na pomoc Hrothgarowi* Juz ide !! *krzyknal*

Hrothgar Heavenlight

*Hrothgar zaczyna popuszczać koło. Okręt zaniedługo będzie nie do uratowania. Wlaśnie teraz powinien iśc w lewo, a nie w prawo, by wyjść z wiru...*

Yuramek

*podbiega i pomaga Hrotgar-owi z kolem*

Hrothgar Heavenlight

*Wspólnymi silami znowu naprowadzacie statek na kurs, a szybkośc jaką uzyskał, pozwala na wyrwanie się z wiru.

Hrothgar patrzy na swoją rękę i mówi*K##$@#!!!!
*Idzie potem do medyka. Pierwsza z przeszkód została ominięta*

Yuramek

uff *zlapal oddech* No powiedzmy ze to bedzie chyba niezle wyzwanie. Nic Ci nie jest Hrothgar? *zapytal ze zmeczeniem na twarzy*

Hrothgar Heavenlight

Zupełnie*Odparł z ironicznym uśmiechem*Jestem zdró jak ryba i odporny jak beczka napakowana śledziami oczywiście zę nie K$#%@!!! Reka będzie z miesiąc w łupkach mimo eliksirów...

Kaal El

Ale żyjemy ... *Odparł na to i podszedł do krasnala.* ... to sie liczy ... daleka jeszcze przed nami droga?

Yuramek

*usiadl i zaczal rozmyslac*

Orik

Żyjemy, nie żyjemy... żyję, dopóki złoto w kabzie.*duergar wyszczerzył zęby w uśmiechu.* Co będzie następne? Kraken?

Hrothgar Heavenlight

Krakeny to zabijałem... to nie problem... były dwie drogi- jedna obok pięknej Skaly, druga przez pełne morze, skąd wrócił tylko mój brat... natknął się na jakiegoś potwora. To co z niego zostaló przywieżli moi kamraci...Wyglądał jak przepuszczony przez maszynkę do mięsa... nie wiem co mu to zrobilo, ale nie chcę tego oglądac*Wzdrygnął się i poszedł do kajuty*

Yuramek

*zobaczyl cos na horyzoncie* Hmmm tez to widzicie? Czy to tylko tak wyglada? *zapytal*

Kaal El

Co? *Spytał, wyprostował się i popatrzył w stronę horyzontu.*